Program wyborczy
Misja Uniwersytetu
Najwyższy czas, abyśmy przypomnieli sobie o statutowych zadaniach
Uniwersytetu. O tym, że utworzony on został, aby kształcić studentów i
prowadzić badania naukowe. Wszyscy jesteśmy dumni z trzechsetletniej
tradycji Uniwersytetu Wrocławskiego, ale nie możemy zapominać o tym, że
są sprawy wielokrotnie ważniejsze od rocznicowych obchodów. Czy
środowisko naukowe, w którym pracujemy jest słabe czy znakomite? Czy
masowo produkujemy bezrobotnych absolwentów, czy też uczymy studentów
tak, aby wyposażyć ich w wiedzę i umiejętności pozwalające na
znalezienie pracy? Czy nasi zdolni uczniowie zmarnują swój talent, czy
mają na naszej Uczelni szansę rozwoju? I czy nam samym załatwianie
bieżących spraw zajmie cały czas, czy też zostanie nam go trochę na
pracę naukową?
W porównaniu z innymi polskimi Uczelniami nasz Uniwersytet coraz słabiej
wypełnia swoją misję. Nie jest to jedynie moje odczucie. Na przykład w
dorocznym rankingu Rzeczpospolitej spadliśmy z 6 miejsca w 2000
roku na 8 w 2001 i na 9 w roku bieżącym. Czas powiedzieć sobie wyraźnie,
że nie ma nas już w pierwszej lidze polskich Uniwersytetów (tworzą ją
Uniwersytety: Warszawski, Jagielloński i Adama Mickiewicza).
Rola administracji Uniwersytetu
Misja Uniwersytetu realizuje się na Wydziałach, w Instytutach i
Katedrach. Tam kształci się studentów i prowadzi badania naukowe. To
osiągnięcia Wydziałów decydują o prestiżu Uniwersytetu i o jego
dochodach. Rolą rektora i administracji Uniwersytetu jest służyć
Wydziałom i okazywać im pomoc. Z wypracowanych na Wydziałach dochodów
utrzymujemy centralną administrację Uczelni po to, aby ktoś wykonywał za
nas część pracy niewymagającej akademickich kompetencji. Abyśmy nie
musieli sami martwić się o remonty. Aby nie trzeba było osobno na każdym
Wydziale utrzymywać komórki śledzącej zawiłości europejskich programów
naukowych. Utrzymujemy administrację po to, aby oszczędzać czas i
pieniądze. Wybieramy władze akademickie między innymi po to, aby zadbały
o sprawne działanie administracji.
Każdy, kto pełnił jakąkolwiek funkcję kierowniczą na Wydziale lub w
Instytucie wie, że nasze kolejne władze rektorskie nie potrafiły
wyegzekwować prawidłowego działania administracji, że w Gmachu Głównym
trudno znaleźć pomoc, a bywa, że zapadające w nim decyzje zamiast
ułatwiać utrudniają pracę Wydziałom.
W każdym efektywnym przedsiębiorstwie jedną z funkcji administracji jest
ochrona zespołów wytwarzających dochód przed wstrząsami wynikającymi ze
zmian prawa i z niedostosowania tego prawa i procedur do rzeczywistości.
Z goryczą trzeba powiedzieć, że nasza administracja wydaje się czerpać
satysfakcję z przenoszenia całej siły tych wstrząsów na Wydziały.
Doskonałym przykładem jest sposób wykonywania prawa o zamówieniach
publicznych, który bardzo utrudnia normalną pracę dydaktyczną i naukową.
Docierają też informacje, że zakupy dokonywane po centralnie
organizowanych przetargach będą droższe niż te, które dotąd robiliśmy w
Instytutach i na Wydziałach.
Za jedną z najważniejszych powinności nowego rektora uważam przywrócenie
właściwej roli administracji centralnej i zasadniczą poprawę jej
sprawności.
Finanse Uczelni
Nie należy spodziewać się, że w najbliższych latach wzrośnie zasilająca
Uniwersytet dotacja budżetowa. Należy raczej oczekiwać, że pieniędzy z
budżetu będziemy dostawali coraz mniej. Dlatego trzeba poszukiwać źródeł
oszczędności oraz starać się o zwiększenie dochodów własnych
Uniwersytetu. Oprócz takich działań, jak otwieranie nowych kierunków
studiów dziennych, zaocznych i wieczorowych, należy zintensyfikować
starania o pozyskanie funduszy z dużych grantów krajowych, grantów Unii
Europejskiej i z innych źródeł.
Wiele decyzji na Uniwersytecie zapada w ciszy gabinetów. To zrozumiałe,
że decyzje o charakterze technicznym wymagają nieraz skupienia w małym
gronie i nie nadają się do dyskusji w dużych zespołach. Jednak muszą być
podejmowane jawnie i zawsze musi być jasne, kto je podjął. Ważne decyzje
powinny być zatwierdzane przez Senat.
Chcę, żeby finanse Uczelni były przejrzyste. Budżet Uczelni
będzie konstruowany w sposób czytelny, a informacje o finansach,
kosztach remontów i inwestycji budowlanych, dostępne na stronie
internetowej. Oczywiście, nie będą publikowane dane, których
przedwczesne ujawnienie mogłoby narazić Uniwersytet na straty.
Źródła oszczędności, polityka inwestycji i remontów
Jednym z dylematów władz Uczelni jest, czy przeznaczać więcej pieniędzy
na inwestycje i remonty czy na płace. Obecnie Uniwersytet wydaje na
remonty corocznie około 20 milionów złotych ze swojego budżetu (nie
licząc celowych dotacji remontowych z MEN i KBN). Zamierzam zaoszczędzić
połowę tej sumy.
Zwolennicy inwestycji i remontów argumentują, że nieremontowane budynki
ulegają dewastacji. Niewątpliwie jest to prawdą. Trzeba jednak pamiętać,
że jeśli nie inwestuje się w kadrę, to ona też ulega dewastacji. Jedni
odchodzą do uczelni, które lepiej płacą, inni zatrudniają się na wielu
etatach lub biorą bardzo dużo dodatkowych zajęć. Młodzi przestają się w
takiej sytuacji rozwijać, a dojrzali nie znajdują czasu na kształcenie
następców. W rezultacie poziom kadry się obniża lub nie wzrasta,
co w sytuacji, gdy inni idą szybko do przodu, oznacza cofanie się.
Gdy budynek zostanie zdewastowany, trzeba będzie więcej pieniędzy
przeznaczyć na jego remont. Z drugiej strony, jeśli są pieniądze,
remont, nawet skomplikowany, można przeprowadzić bardzo szybko. Nawet
wielki budynek można postawić w ciągu roku. Ale kadry szybko się nie
odbuduje. Rozwój pracownika naukowego do etapu, kiedy będzie mógł
prowadzić samodzielne badania naukowe i kierować rozwojem doktorantów,
trwa kilkanaście lat.
Ograniczenie wydatków na inwestycje i remonty nie oznacza, konieczności
rezygnacji z niezbędnych prac. Przez 3 ostatnie lata byłem
przewodniczącym Senackiej Komisji Inwestycji i Majątku i dobrze poznałem
sprawy remontów. Jestem przekonany, że przy pewnej racjonalizacji
wydatków można będzie przeprowadzić tyle samo remontów przy
wykorzystaniu zdecydowanie mniejszych środków. Jedną z dróg obniżenia
kosztów małych bieżących remontów jest włączenie środków na te remonty
do budżetów Wydziałów. Służby Uniwersyteckie powinny być przygotowane na
służenie radą i sugerowanie rozwiązań, ale to dziekani powinni
podpisywać rachunki. Praktyka ostatnich lat uczy bowiem, że oni lepiej
niż ktokolwiek inny przyjrzą się każdej wydanej złotówce.
Powinny powstać priorytetowe listy dużych remontów uwzględniające
potrzeby Wydziałów i stopień zniszczenia obiektów, a odpowiednie służby
powinny dbać o racjonalne wykorzystanie środków i sensowne obniżanie
kosztów. Musimy budować miejsca pracy i nauki, a nie pałace.
Niektóre inwestycje i remonty są dofinansowywane przez Komitet Badań
Naukowych lub przez celowe dotacje MEN. Nawet jednak takie inwestycje
należy prowadzić oszczędnie. Nie zdarzyło się bowiem, żeby jakiś remont
lub inwestycja została w całości sfinansowana ze źródeł
zewnętrznych.
Samodzielność Wydziałów i aktywność Rektora
Wydziały mają na Uniwersytecie pełną autonomię w zakresie badań
naukowych, niemal całkowitą jeśli chodzi o dydaktykę i sporą w sprawach
finansowych. Uważam, że należy wzmocnić samodzielność finansową
Wydziałów, a być może również Instytutów samodzielnie prowadzących
kierunek studiów, poprzez utworzenie dla nich subkont i decentralizację
operacji finansowych. System taki sprawnie działa w Uniwersytecie
Jagiellońskim.
Uważam jednak, że Rektor powinien śledzić sytuację na Wydziałach i w
Instytutach po to, by w razie potrzeby móc interweniować. Są na
Uniwersytecie jednostki, które same doskonale sobie radzą. Mają
doskonałą kadrę, która w harmonijny sposób się rozwija, dobrze kształcą
studentów i nie mają problemów finansowych. Nie wszędzie jednak jest
dobrze. Są jednostki, których poziom naukowy wyraźnie się obniża, są i
takie, które wymagają restrukturyzacji lub zmian kadrowych.
Jednym z obszarów aktywności rektora powinny być rozmowy z dziekanami,
dyrektorami Instytutów i pracownikami. Rektor musi zdawać sobie sprawę z
problemów pojawiających się na Wydziałach i w miarę potrzeby
interweniować. Rezerwa finansowa rektora może być użyta dla odbudowy
kadry w słabych jednostkach i dla ochrony kadry w jednostkach
balansujących na krawędzi upadku. W wyjątkowych sytuacjach rektor
powinien pomóc finansowo w zatrzymaniu na Uniwersytecie wartościowego
pracownika, może też zatrudnić pracownika, który wzmocni osłabioną
jednostkę lub pomóc w stworzeniu dobrych warunków pracownikom, którzy w
słabych jednostkach kształcą młodą kadrę.
Orientacja na studenta
Istotą reformy dydaktycznej przeprowadzonej
w 1997 roku w Instytucie Informatyki było zachowanie jedynie niewielkiej
grupy przedmiotów obowiązkowych i oparcie programu studiów na
przedmiotach wybieralnych. Taka konstrukcja, oprócz tego, że jest
atrakcyjna dla studentów, zapewnia możliwość stałej ewolucji programu:
bez zmiany ramowego programu studiów możemy co roku oferować studentom
nowe przedmioty. Czujemy się odpowiedzialni za szanse zawodowe naszych
absolwentów, a dzięki elastycznej konstrukcji programu studiów możemy
próbować nadążyć za tempem zmian w naszej dziedzinie.
Rektor nie przygotowuje oferty dydaktycznej. Jego wpływ na zasady
konstrukcji programów studiów jest niewielki ale może i powinien
wykorzystywać swoją pozycję dla tworzenia atmosfery sprzyjającej
ulepszaniu metod nauczania i dostosowywaniu Uniwersyteckiego
Curriculum do potrzeb rynku pracy.
Zintegrowany Uniwersytet
Uniwersytet jest podzielony. Często słyszy się o bogatym, prawobrzeżnym
i biednym, lewobrzeżnym Uniwersytecie. Niewątpliwie są różnice pomiędzy
Wydziałami. Inne są metody pracy badawczej, inne metody nauczania i inne
kryteria oceny. Są też niewątpliwie konflikty interesów. Ale prawdziwym
problemem jest to, że Uniwersytet jest wielki i rozproszony. Uczeni
pracujący na różnych Wydziałach nie znają się, a jeśli się spotykają, to
zwykle w warunkach ujawniających sprzeczność interesów: na posiedzeniach
Senatu lub komisji senackich.
Zamierzam stworzyć forum do dyskusji o Uniwersytecie. Piękny Klub
Uniwersytecki doskonale nadaje się do tego, żeby kilka razy w roku
wypełnił się ludźmi dyskutującymi o problemach Uniwersytetu. Dyskusja w
klubie, w odróżnieniu od debat Senatu, nie prowadziłaby do podejmowania
decyzji. Dyskutanci mogliby pozwolić sobie na większą swobodę w
formułowaniu propozycji, mogliby zastanawiać się nad odległą
przyszłością wykraczającą poza pragmatyczne ramy senackich rozważań. I
mogliby się poznać. Rektor powinien uczestniczyć w takich spotkaniach
jako słuchacz.
Rektor musi mieć świadomość, jaki jest odbiór jego decyzji w środowisku.
Powinien wiedzieć, że jego decyzje są krytykowane i powinien umieć ich
bronić. Gazeta Uniwersytecka musi być forum wymiany poglądów o
Uniwersytecie, a rektor powinien przynajmniej raz w roku odwiedzić
każdy Wydział, aby porozmawiać z jego pracownikami.
|