Pocztowka nr. 7 Lille, 24.IX.1995 Szanowni pocztowko-czytacze ! Francja to baardzo dziwny kraj jak mawial pewien pan w zoltym berecie. Ostatnio postanowilem sprawdzic co dokladnie znaczy czesto uzywany zwrot: "Wua La" (co francuzi pisza "Voilla"). Zagladnalem do bezblednego slownika tematycznego jezyka fancuskiego, ktory mam pozyczony od Jurka i znalazlem. Zwrot ten oznacza: "ot co !", ale to nie wszystko, w slowniku tym mozna tez znalezc przyklady typowych (!) zastosowan. No i jaki mamy typowy przyklad : "Ucieklem przez okno, ot co !." (nie przytaczam orginalu bo nie pamietam). Jadac tez ostatnio tramwajem zauwazylem szyld ciekawej firmy: "Location de Voitures". Co slowo "location" znaczy to wszak kazdy wie, zas slowo voiture oznacza samochod, w sumie otrzymujemy szyld "Odnajdywanie samochodow". No i rzeczywiscie jak sobie przypominam co najmniej 2 osoby przyznaly mi sie ze zgubily kilka razy samochod, a to na parkingu w Grand Palais, a to na parkingu pod oslawionym Oszenem. Tak wiec coz jeszcze poza uciekaniem przez okno i gubieniem samochodow robia francuzi ? Tydzien temu pogoda byla znosna i szwedajac sie w niedziele po miescie natknalem sie pod murami cytadeli na Wesole Miasteczko. Spotkalem tam prawdziwych czlowiekow (tych o ktorych pisal Jurek), ktorzy placili pieniadze aby byc potem martretowanymi w roznego rodzaju maszyneriach ktore dmuchaly polewaly woda i utrudnialy chodzenie po schodach. Niektore czlowieki kupowaly kolorowany cukier w celu jedzenia inne jezdzily w kolko (niewiadomo po co) samochodzikami lub roznymi kolejkami i karuzelami, jakby im przejazdzki kretym metrem nie wystarczyly. No i w przeciwienstiwie do metra to tymi srodkami lokomocji nigdzie nie udalo im sie dotrzec. Czlowieki tez strzelaly do roznych telewizorow, wiez, aparatow fotograficznych umocowanych na sznurkach wierzac w swej naiwnosci, ze uda im sie cos zestrzelic. Poniewaz cena jednego strzalu asymptotycznie (przy ilosci kupionych strzalow rosnacej do nieskonczonosci) dazyla do 2 frankow, a ceny rzeczy pouwieszanych na sznurkach przekraczaly 2000 frankow wiec latwo wyliczyc, ze sznurki byly przeznaczone na conajmniej 1000 strzalow lub ze 200 celnych. Niestety czlowieki sobie tego nie skalkulowaly i zawziecie strzelaly, a co ktory trafil to mial jeszcze wieksza motywacje aby jeszcze postrzelac. Sznurki jednak byly mocne i sie nie daly. Czlowieki tutejsze sa tez bardzo podatne na prawo rynku, ze towar jest wart tyle ile klient jest gotow za niego zaplacic. Jeden z francuzow bardzo na to narzekal a polakom nie zycze takiej podatnosci. Otoz poza tym, ze niestety francuzi za wiekszosc rzeczy sa sklonni wiecej zaplacic niz polacy to jeszcze skolowani przez karuzele i rozweseleni przez Wesole Miasteczko sa sklonni za niektore rzeczy zaplacic nawet 5 razy wiecej. Tak wiec jakby to powiedzial Jurek jest to idealna maszyna do rycyclingu pieniadza z masy ludzkiej lepsza nawet od Oszena. Ja sie nie dalem chodz rollercoaster wabil, nie mial jednak tego co w rollercoasterze najwazniejsze petelki do gory nogami, a szybkosc i wysokosc mnie nie zwiodal. A coz za to w Oszenie pewnie zapytacie, a szczegolnie jeden jego wielbiciel. Otoz znikly samochody, ktorych bylo mnostwo poczawszy od takich z poczatku wieku, a skonczywszy na bolidzie formuly 1. Jednak panie z pudlami na rekach lub tez ciagnietymi po podlodze (bo pudle maja tylko niby nozki) sa nadal. Zas jak to w tej Francji bywa w supermarketach, takze i tu torby to sprawdzaja przy wejsciu, a nie przy wyjsciu ze sklepu. Tropia oni w ten sposob chyba antyzlodzieji, ktorzy by cos wnosili zamiast zlodzieji ale to juz taki folklor. Dziwny jest ten swiat powiecie i macie racje ! ROZWIAZANIE KONKURU : Pora przejsc do rozwiazania konkursu, coz niestety sie na was zawiodlem. Poza Jurkiem ktory z wiadomych powodow wiedzial o co chodzi i nie mogl brac udzialu w konkursie nikt nie podal prawidlowej odpowiedzi, a kilka osob nawet zadnej (coz moze nie doczytali pocztowki do konca). Czy mozna nie dostrzec takich nazw jak: ale, budweiser, gambrinus, guiness, pils. Czy nie wiecie, ze stout to tez angielskie piwo, a trappe i trippel to piwa produkowane wedlug starych recept przez zakon trapistow. Rozumiem, ze chti, jenlain, seybrew moga brzmiec dziwnie ale powyzsze powinni rozpoznac ci co piwo pija i lubia i ci co pija, a nie lubia. Jest oczywiscie kilka wyjatkow jak: gordon (dzin), malibu (bialy rum), napoleon (koniak) czy tez rocheford (zgodnie z zasada kuchni francuskiej gdzies w posilku musi byc ser). No ale to nie powinno was zwiesc. Wszystkie komputery w tym laboratorium maja nazwy roznych rodzajow piwa, a i nazwy prawie wszystkich komputerow z domeny mozna znalezc na stoisku z alkoholami w supermarkecie. Ot co, i tym wlasnie francuzi sie zajmuja co moze czesciowo wyjasnia ich inne rodzaje aktywnosci wymienione na poczatku listu (uciekanie przez okno, gubienie samochodow). z pozdrowieniami Andrzej